wtorek, 3 października 2017

Pechowy Blog

Wiecie co... Chyba mam pecha do tego bloga. Ilekroć próbuję tu wrócić, coś złego dzieje się u mnie w życiu... A to ląduje w psychiatryku, a to dowiaduje się że mam raka a to rozstanie z chłopakiem etc... Tym razem straciłam pracę... Czy ktoś może odprawić jakieś egzorcyzmy nad tym blogiem ? :D Jak to jest, że zawsze jak chce wrócić to coś staje mi na drodze... Owszem niby brak pracy daje mi czas na pisanie, ale wiecie jak to jest... Mieszkanie na własną rękę za coś żyć trzeba, w końcu chciałam się ustabilizować zacząć odkładać na mniejsze i większe rzeczy, a teraz zamiast myśleć o pisaniu tylko czuje narastający w sercu stres, który sprawia, że odechciewa mi się wszystkiego...
JAKIEŚ RADY? :D

2 komentarze:

  1. Hejka, tu nowa osóbka która od dłuższego czasu czyta twojego bloga. 👋
    Wiesz.. Nie jestem psychologiem czy tego typu zawodu, jak i oczywiście nie chcę byś odebrała w sposób negatywny mej wypowiedzi.
    Prawda. Że ostatnio czas daje ci w kość, że pojawia się tu rodzaj frustracji, jakim są właśnie opisane przez ciebie przeszkody, lecz nie znaczy to jednak że to koniec świata.
    Czasem trzeba po prostu powiedzieć "stop" i mówię to w takim sensie, że zbyt się nakrecasz moja droga. Wiadomo, że twoja teraźniejszość nie jest usłana różami, mówiąc w przenośni. Odsapnij, weź głęboki wdech i wydech, a następnie w spokoju poukładaj myśli. Każdy ma złe; gorsze czy najgorsze chwile, jednakże nie znaczy to że trzeba się poddawać.
    Moją radą jest to byś zaczęła na spokojnie zaczęła układać plan. Wszystko robić małymi kroczkami, i byś oczywiście nie myślała pesymistycznie ^^"
    Każdy ma znajomych; przyjaciół. Rodzinę, która zawsze wesprze. Duchowo czy finansowo czy też po prostu nie czuła że jesteś sama. Nikt nie jest, sam nawet jeśli tak sądzi.
    ZAWSZE TRZEBA MYŚLEĆ OPTYMISTYCZNIE, bądź mieć w sercu nie stres, tylko nadzieję, że to to złe, bądź nazywane prze ze mnie "murem czy też próbą z czasem minie, bądź zniknie.

    Cóż.. rozpisałam się, nie powiem i zapewne zeszłam z tematu bloga, ale on także zalicza się do jednej z punktów celu/planu.

    Mam nadzieję, że ta jakże długa i filozoficzna wypowiedź jakoś pomogła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za radę na pewno wezmę to do serca <3 Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń