poniedziałek, 12 lutego 2018

#Prolog

Zeref... Potężny magik, który mimo, że nie do końca chciał, mógłby zgładzić cały świat. Nie tylko ten magiczny, ale także ten zwyczajny, ludzki. Ilekroć budził się ze swojego długiego, potężnego snu coś złego działo się na świecie... Zjawiska od ponad naturalnych, po te naturalne aczkolwiek nadal katastroficzne wprowadzały każde pokolenie w niepokój. Ludzie i magowie od wieków bali się o swoje życie, mając w świadomości to, że przebudzenie Zerefa wiąże się z ogromnym, wręcz pewnym ryzykiem dla wszystkich. W każdym tysiącleciu budził się ze swego mrocznego snu ten, którego bał się każdy. Nie wiedzieli kim naprawdę był, nie wiedzieli jak żył... Jednak jego niszczycielski styl życia każdego wprawiał w gęsią skórkę. Z pokolenia na pokolenie zdanie o nim było coraz gorsze. Ludzie i magowie przekazywali sobie opowieści z pokolenia na pokolenie, a w każdej rodzinie były one mniej lub bardziej przerażające. Każdy bał się tego imienia. Każdy usłyszawszy to imię odczuwał lęk związany ze swoim życiem. Każdy bał się, że dożyje czasów, w których Zeref powstanie w pełni swej mocy i zrówna świat i ludzkość z ziemią nie zostawiając po sobie nic, prócz Jego własnej osoby. Wielu ludzi nie wierzyło w Jego istnienie bo po co ktoś chciałby zniszczyć Świat by pozostać na nim sam i samotnie na nim umrzeć. Nikt tak naprawdę nie wiedział kim był Zeref... Ani jaki miał plan. Minęły setki lat i dziesiątki pokoleń jak i plotek, gdy Zeref odrodził się. Nie pełny sił, niespełna rozumu, jak zawsze... Jednak powrócił, by świat, który go otaczał jak zawsze miał się zmienić nie do poznania....
-Kim... Kim jestem? - Zapytał gdy tylko otworzył swoje czarne jak smoła oczy.
-Co... Co ja tu robię? Spojrzał na ludzi, którzy przed nim stali, a gdy ze strachu cofnął się skulony w tył i uderzył plecami o drzewo, Ci którzy stali przy nim parsknęli śmiechem jak gdyby patrzyli na zagubione dziecię, które potrzebuje pomocy. Wtedy... Jeszcze nikt nie wiedział jaki koszmar i ile bólu oraz rozpaczy zrodzi się w świecie ludzi i magów. Nikt się nie spodziewał, że to na nich padnie przeżycie rządów Zerefa...





Aut. Dawno mnie tu nie było. Ale pora wrócić. Na stałe. Mam nadzieje, że sobie o mnie przypomnicie i dacie mi szansę na rozkręcenie bloga od nowa ;)

4 komentarze:

  1. Jak ja się cieszę, że wróciłaś. Mam nadzeję, że tak jak napisałaś jest to powrót na stałe. Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział. Przesyłam wenki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa! Cieszę się baardzo! Czekaam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam nadzieję, że wróciłaś na stałe :). I mam nadzieję, że Zeref da popalić tym mendom, co się z niego śmiali xD. Choć już mam serdecznie dość ff z uniwersum FT, udało ci się mnie zaciekawić. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń