sobota, 30 marca 2013

2. Uranometria

Mieli pozbyć się pewnego gangu, grasującego po tym mieście. Lucy zastanawiało to, że za takie zlecenie jest aż tak duża nagroda. Zaczęła się zastanawiać, czy to aby na pewno jest zwykły gang, i czy nie będą mieli przez to wszystko problemów. Zasnęła z grymasem niezadowolenia na twarzy obawiając się tego, co nastąpi jutro...

 Dziewczyna obudziła się rano i poczuła na swoim karku ciepły oddech Salamandra. Po jej ciele przeszły przyjemne dreszcze, jednak dziewczyna tylko potrząsnęła głową i usiadła na skraju łóżka rozglądając się po pokoju. Po chwili dostrzegła Gray'a, który podobnie jak ona siedział na łóżku i patrzył na nią z lekkim uśmiechem. Lucy tylko lekko się zarumieniła po czym wstała i spojrzała na przyjaciela.
-Nie podoba mi się cała ta misja Gray, mam złe przeczucia. Dziewczyna zmarszczyła brwi nadal patrząc na Maga Lodu i cicho westchnęła. Chłopak nadal siedząc na swoim łóżku uśmiechnął się do niej szeroko i bez zastanowienia odpowiedział
-Nie przesadzaj Lucy, jesteśmy w końcu jedną z najsilniejszych drużyn Fairy Tail, na pewno sobie poradzimy. Po chwili ich wzrok padł na Draganeela, który wręcz wyskoczył z łóżka z uśmiechem na pół twarzy i głośno zawołał
-Ale się napaliłem ! Na co zareagowali śmiechem. Lucy spojrzała na nich i w myślach przytaknęła na słowa Gray'a, w końcu czego mogła się bać mając przy sobie Natsu i Gray'a? zresztą sama też nie była słaba, więc wszelkie wątpliwości związane z tą misją po prostu się rozwiały. Zadowolona Blond włosa dziewczyna udała się do łazienki aby wykonać poranną toaletę a przede wszystkim żeby założyć swoje codzienne ubrania. Nie było jej raptem 15 minut, a pokój wyglądał jak pobojowisko, kiedy wyszła z łazienki otworzyła szeroko usta, a jej oczy stały się ogromne.
-C...Co wyście zrobili z tym pokojem ?! Jej krzyk było słychać chyba na cały hotel, a chłopcy przerażeni aż wskoczyli w swoje ramiona, przyjacielsko się do siebie tuląc. Podłogi nie było widać, cała pokryta była ubraniami zarówno Salamandra jak i Gray'a. Stół przy którym wczoraj siedzieli na wskutek odwiecznych bójek chłopaków rozwalony był na kilka części, które porozrzucane były po kątach, a o stanie łóżek lepiej nie wspominać... Dziewczyna złapała się za głowę i już chciała się odezwać robiąc przy tym złowrogą minę, jednak na jej widok chłopcy sami rzucili się do sprzątania. Jeżeli można to było nazwać sprzątaniem. Ubrania Gray'a znajdowały się w jednym kącie pokoju, natomiast sterta ubrań Natsu była po przeciwnej stronie pokoju. Dziewczyna tylko zamknęła oczy a żyłka na jej czole pulsowała coraz bardziej po tym jak chłopcy "naprawili" stolik rozkładając jego części na środku pokoju. 
-Idioci... szepnęła pod nosem i pokiwała głową, jednak czego ona mogła się po nich spodziewać ? A zwłaszcza po Natsu, który zawsze wokół siebie miał pełno syfu. 

---------------- 

Wieczorem udali się do jednego z popularniejszych barów w mieście licząc, że tego wieczoru bandyci zahaczą właśnie w to miejsce. Pełni entuzjazmu weszli do środka przez podwójne drewniane drzwi, które były dosyć sporych rozmiarów. Usiedli sobie wygodnie w kącie, aby nie zwracać na siebie uwagi. Wiecznie głodny Natsu jak zwykle zamówił połowę dań, jakie tu można było zjeść i zadowolony czekał, aż dostanie swój upragniony posiłek. Lucy nie należała do zbyt cierpliwych ludzi, więc po kilku godzinach żyłka na jej czole zdawała się pulsować coraz bardziej. Wstała od stołu i ze zrezygnowaniem spojrzała na chłopaków.
-Chyba tym razem nam się nie udało, wracajmy do hotelu. Chciała jak najszybciej wyjść z baru, w którym zanudzała się na śmierć patrząc na wciąż jedzącego Salamandra, chłopcy leniwie ruszyli za nią trzymając się trochę z tyłu. Kiedy Blond włosa dziewczyna miała sięgnąć do klamki drzwi te zostały wyważone z taką siłą, że dziewczyna przeleciała na drugi koniec pomieszczenia uderzając o ścianę z wielkim hukiem. W sali rozległy się okrzyki paniki a ludzie biegali w kółko jak idioci licząc, że coś im to pomoże. Zdezorientowani chłopcy stali jakby przyklejeni do podłogi spoglądając raz na mężczyznę który jednym uderzeniem wyważył te spore drzwi, to na Lucy leżącą na podłodze. Po chwili Draganeel zrobił się cały czerwony a jego ręce pokryły płomienie. Gray natomiast podbiegł do Lucy i pomógł jej wstać, ta pod wpływem uderzenia miała posiniaczone ręce, a jej brew została przecięta. Dziewczyna potrząsnęła głową próbując jakoś dojść do siebie. Nie zajęło jej to długo, otarła ręką krew spływającą po jej policzku i już po chwili razem z Gray'em dołączyła do walki. Udało im się wyprowadzić przeciwników na zewnątrz i wtedy właśnie Lucy zdała sobie sprawę, że jej podejrzenia były słuszne. Ona, Gray i Natsu, stali w bezpiecznej odległości naprzeciw kilkunastu magów, którzy może i nie należeli do żadnej gildii, jednak można było od nich wyczuć niesamowitą moc. Dziewczyna głośniej przełknęła ślinę i modliła się w duchu, aby wyszli z tego bez szwanku. 
-Karyu No Tekken! (stalowe pięści ognistego smoka). Natsu rzucił się na przeciwników, nie trzeba było czekać, kiedy Gray zrobił to samo krzycząc
-Aisu Meiku Ransu! Lodowe Lance zaatakowały przeciwników. Lucy też nie miała zamiaru stać z tyłu więc złapała swój złoty klucz i machnęła nim w powietrzu 
-Otwórz się bramo Byka ! Taurus! Przed nią pojawił się gwiezdny duch, jak zwykle podziwiał jej ciało kiedy ta spojrzała na niego i zdecydowanym głosem nakazała mu atakować przeciwnika.
-Taurus, zajmij się tym ! Nie musiała długo czekać, kiedy jej gwiezdny duch rzucił się w wir walki. Jednak było ich za dużo, nie minęło dużo czasu kiedy Natsu i Gray ledwie trzymając się na nogach starali się jakoś bronić, Lucy przywołała kilka gwiezdnych duchów na raz , więc także już opadała z sił. Choć większość gangu była już pokonana to jeszcze kilku nieźle trzymało się na nogach. Lucy obawiała się, że chłopcy nie są już w stanie walczyć. Nie wiele myśląc dziewczyna stojąc nieco za chłopakami stanęła w niewielkim rozkroku i zamknęła oczy. Wokół niej zaczęła się zbierać złota poświata, jej siła magiczna zaczęła rosnąć, a ona sama uniosła się na kilkanaście centymetrów nad ziemię, nagle otworzyła oczy, w których widać było ogromną determinację.
Zajrzyj w niebiosa, otwórz je na oścież
Poprzez poświatę wszystkich gwiazd na nieboskłonie,
Pozwól im siebie poznać poprzez mnie
O Tetrabibliosie...
Jam ta, która gwiazdami włada
Uwolnij swą postać, swą wrogą bramę...
Niech 88 znaków
Zabłyśnie...
URANOMETRIA!


Wokół dziewczyny pojawiły się kule światła, które po chwili uderzyły z potężną mocą w przeciwników, którzy od razu polegli, dziewczyna choć zadowolona, straciła prawie całą swą magiczną moc. Kiedy światło znikło, dziewczyna upadła nieprzytomna na ziemię. 
-Lucy ! zawołał przerażony Draganeel widząc jak dziewczyna upada, i już po chwili klęczał przy jej ciele na ziemi. Gray natomiast upewnił się czy jest już bezpiecznie i również podszedł do dziewczyny, którą Natsu właśnie wziął na ręce.
-Musimy ją stąd zabrać... Powiedział Gray dosyć cicho widząc rozwścieczoną minę Salamandra. Do Gildii nie mogli jej zabrać, zbyt długo trwała by podróż, jedyne co im zostało to przenieść dziewczynę do hotelu, a tam wezwać pomoc...



No i kolejny rozdział gotowy, mam nadzieję, że mimo tego iż jest mało opisów się wam spodoba :P Cóż mogę powiedzieć ? Poprawiajcie moje błędy, i gdybyście mieli jakieś pytania/sugestie dotyczące bloga, lub gdybyście po prostu chcieli pogadać macie moje gg: 40188770. No to do następnego kochani <3

Aiko.

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!
    Wiedziałam, że w końcu coś rozwalą! Sprzątanie Natsu i Gray'a wygląda jak sprzątanie mojego pokoju -.-"
    Dziękuje za poprawienie czcionki! Teraz naprawdę dużo łatwiej się czyta!
    Mam nadzieję, że trzeci rozdział pojawi się niedługo. Weny i Wesołego jajka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Takiego szybkiego rozwinięcia się nie spodziewałam, ale plus za to dla Ciebie :D
    No i ta czcionka o wiele lepsza ^.^ Miło się teraz czyta. Tak samo zdania nie były takie długie, serio wspaniale wyszedł Ci ten rozdział. Choć trochę krótki, tak dobry że czuje niedosyt :P A z opisami nie było źle i tak miałam całość przed oczami.. szczególnie latającą Lucy, może to troche wredne ale rozbawiło mnie to xD
    Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością, życzę weny i wesołych świąt :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiejesz się z biednej latającej Lucy ! Jak możesz ? XDDD

      Usuń
  3. Xd latajaca biedna lucy xd no coz powiem ci tyle iz natsu nie wiadomo ile razy zniszczy mu sie ubranie to zawsze je ma naprawione. Nie sadze zeby zabieral pelno swoich ubran ze soba jedne mu wystarcza a gray woli sie rozbierac wiec pewnie pojechal by bez majtek. Zrozumialabym gdyby erza z bagazem sie przylaczyla wtedy moge uznac ze zapakowalo jakies ubrania chlopakom... Mam sugestie xd pamietaj ze akcja fairy tail toczy sie tak jakby w innych czasach tak mowiac. Nie ma telefonow komputerow czy telewizorow no telewizja moze jest.. Komputery sa zastepywane magia np magia hibikiego duzo im pomogla podczas arcu z orcaon seis a telepatyczna rozmowa z warrenem dziala ale na niewielka odleglosc wiec jakbys przez przypadek kiedys uzyla telefonu w opowiadaniu to pierwsze pytanie skad i jak ona zdobyla ten telefon? Chyba ze chcesz go uzyc... Ok bye bye swietny rozdzial i weny c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiem, że nie było tam takich urządzeń, gdyby takowe były Natsu zadzwoniłby po Wendy xDDD Wiesz, ten blog nie jest idealnie dopasowany do anime, więc te ubrania nie powinny być poważniejszym problemem :33

      Usuń
  4. Rozdzialik super. Tak szybkiego zwrotu akcji jeszcze nigdy nie widziałam. Biedna Lucy, musiała ratować tyłek Natsu i Gray'a. Skąd masz tą piosenkę na blogu, bo ja tez piszę i nie mogę nigdzie jej znaleźć.

    Samara Glasses i *chwilowo nieobecny bo na chlanie z kolegami się wybrał* Kurosaki Ichigo

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Bardzo podoba mi się że nie robisz z Lucy słabiutkiej dziewczyny która musi być broniona :)

    OdpowiedzUsuń