sobota, 13 kwietnia 2013

12. Nie uważasz, że to trochę za dużo?

Każde z nich żywiło do siebie nawzajem głębokie uczucia, o których świat miał się nigdy nie dowiedzieć... Zasnęli mimo to przytuleni chcąc się jednak nacieszyć tą ostatnią czułością licząc, że rano łatwo będzie udawać im, że wszystko jest normalnie, a ludzie z gildii nie będą wspominać o incydencie z Lisanną. 
Kiedy dziewczyna rano otworzyła swoje oczy, twarz miała tuż przy twarzy Dragneela. Jej serce zabiło mocniej a koniuszki jej ust samowolnie się uniosły. Na jej twarzy zawitał delikatny rumieniec, jednak ona miała to gdzieś. Miała go teraz przy sobie, tak blisko... Czuła się przy nim bezpiecznie, nawet jeśli spał. Przyjrzała się dokładnie jego twarzy i stwierdziła, że Natsu jest naprawdę przystojny. Przeniosła ostrożnie swoją dłoń na jego policzek i zaczęła go delikatnie głaskać, a wtedy jego oczy się otworzyły. Dziewczyna zlała się jeszcze większym rumieńcem i odwróciła głowę w drugą stronę. Smoczy Zabójca spojrzał na dziewczynę zaskoczony, jednak po chwili uśmiechnął się pod nosem i uniósł się na jednym ramieniu. Wtedy Lucy spojrzała na niego, a ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Heartfilia jednak nie spuszczała z niego wzroku, a ułożyła sobie dłonie na jego torsie. Wtedy właśnie poczuła jak mocno i szybko bije jego serce, sama się uśmiechnęła wiedząc, że jej serce zachowuje się podobnie. Dragneel zaczął powoli przybliżać się do ust dziewczyny, która już zamknęła oczy czekając na pocałunek, kiedy do pokoju nagle wleciał Happy. Natsu przestraszył się przyjaciela do tego stopnia, że zamiast pocałować Lucy po prostu spadł z łóżka. Wtedy Magini Gwiezdnych duchów usiadła na łóżku i spojrzała ze zdziwieniem na niego, a on tylko zawiedziony spojrzał na Happiego i usiadł na fotelu.
-Natsu, martwiłem się! Zawołał zrozpaczony kotek i wtulił się w siedzącego na fotelu chłopaka. Nawet nie przejmował się, że w czymś przeszkodził. No ale to jest Happy-tego nie ogarniesz <musiałamxD> Chłopak uśmiechnął się do zmartwionego kotka i pogłaskał go po głowie. Lucy widząc przyjaciół uśmiechnęła się szeroko i westchnęła. Nagle do domu weszła Erza z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna po wczorajszej imprezie miała naprawdę dobry humor i nie zamierzała tego ukrywać. Spojrzała na wszystkich obecnych a wzrok zatrzymała na siedzącą na łóżku Lucy.
-Lucy, nie pamiętasz o treningu? Rusz się! Zawołała czerwonowłosa a Lucy jakby zapominając o wszystkim innym pobiegła szybko do łazienki, ubrała się i tylko szybko związała swoje włosy. Szła na trening, więc nie przywiązywała teraz wagi do swojego wyglądu, wyszła więc z łazienki już gotowa.
-Gdzie Natsu? Zapytała niepewnie blondynka patrząc na swoją przyjaciółkę, która stała już bardziej poważna niż przedtem.
-Wyszedł, powiedziałam mu, że nie będzie potrzebny na dzisiejszym treningu. Lucy trochę posmutniała, liczyła że chłopak z nimi pójdzie, ale przecież nie mogła tego powiedzieć Erzie. Jeszcze by sobie coś pomyślała. Dziewczyna westchnęła ze zrezygnowaniem i czym prędzej wraz z przyjaciółką udały się na polanę, aby rozpocząć trening magiczny.
-Usiądź na środku polany. Powiedziała Scarlet, a blondynka w mgnieniu oka znalazła się na środku polany i siedziała w siadzie skrzyżnym układając przy tym swoje dłonie na kolanach. Erza nie musiała nic więcej mówić, Lucy już wiedziała o co chodzi. Przymknęła więc oczy i biorąc głęboki wdech wytworzyła wokół siebie magiczną kulę, która mieniła się złotymi kolorami. Blond włosy Lucy delikatnie unosiły się ku górze a ona niezwykle skupiona nadal miała zamknięte oczy.
Natsu postanowił mimo wszystko dołączyć jednak do dzisiejszego treningu, chciał wiedzieć na czym on będzie polegał dokładnie. Czy Lucy da sobie radę, czy też nie. Spojrzał więc na swojego exceeda i zawołał.
-Happy, lecimy do Lucy!
-Aye sir ! kotek rozłożył swoje białe skrzydełka, i uniósł swojego przyjaciela do góry, lecieli spokojnie do miejsca treningu ale nie odezwali się do siebie ani słowa. Chyba obaj byli ciekawi, jak Erza będzie prowadziła dalszy trening Hearfilii i czy będzie on tak samo trudny jak ta poprzednia część, czy może raczej trudniejszy. Lucy słysząc jak ktoś opada na ziemię niedaleko niej od razu otworzyła oczy a złota poświata wokół niej po prostu zniknęła. Spojrzała na Natsu, i pewnie cieszyłaby się z jego przybycia, gdyby nie to, że właśnie zobaczyła gniewny wzrok swojej przyjaciółki, która nie była zadowolona.
-Lucy zbyt łatwo się rozpraszasz... Powiedziała a Lucy tylko spłonęła rumieńcem. Musiała się skupić, musiała powiększyć swoją moc, ale żeby to zrobić musiała być skoncentrowana, nie mogła się niczym rozpraszać. A teraz będzie to trudniejsze do zrealizowania, bo Lucy traciła wszystkie swoje myśli na widok Dragneela. On teraz wpatrywał się w nią z uśmiechem, a jej serce biło jak oszalałe.
-Uspokój się Lucy... Powiedziała do siebie szeptem i starała skoncentrować. Znów zamknęła oczy, jednak jej moc nie ukazywała się jako złota poświata. Nie ukazywała się wcale, dziewczyna nie potrafiła myśleć o niczym innym niż o Natsu, co zupełnie wytrącało ją z równowagi, którą musiała osiągnąć. Natsu zmarszczył brwi widząc, że Lucy nie ukazuje swojej moc magicznej i zaczynał się zastanawiać co jest tego powodem. Uświadomiła mu to dopiero Erza, kiedy podeszła do niego i zajęła miejsce na kamieniu obok.
-Przez Ciebie Lucy nie może się nawet skupić, przyznaj się, co między wami zaszło? Błysk w oku Tytanii nie wróżył nic dobrego. Natsu w momencie zrobił się czerwony jak burak, Lucy pewnie też zrobiłaby to samo, jednak nie słyszała słów przyjaciółki, bo ta mówiła szeptem do różowo włosego.
-My nic, haha, ja ten, wiesz co... Chłopak zaczął się śmiać nerwowo kładąc swoją dłoń na tył głowy, a rumieniec z jego twarzy nie chciał zniknąć. Pewnie Erza dalej prowadziła by tą dyskusję, jednak oboje kątem oka zobaczyli, jak złota poświata znów zbiera się wokół blondynki. Oboje uśmiechnęli się pod nosem, a Natsu odetchnął z ulgą, że dzięki temu nie będzie musiał rozmawiać z Erzą na ten temat. Lucy w końcu udało się uspokoić, i skupić swoje myśli nad jej mocą magiczną. Siedziała tak może godzinę, kiedy na jej czole pojawiła się kropelka potu. Może się nie wydaję, jednak utrzymywanie tej magii było dosyć męczące i to jeszcze jak trzeba było skupić się tylko na tym przez godzinę. Lucy chciała dalej utrzymywać złotą poświatę, jednak usłyszała czyjeś kroki za sobą. Znów tracąc koncentrację jej włosy znów opadły, a wzrok padł na Erzę, która powoli się do niej zbliżała. Heartfilia wstała i spojrzała pytająco na przyjaciółkę.
-Lucy, spróbuj wezwać kilka duchów na raz. Lucy zmarszczyła brwi, jednak przytaknęła ruchem głowy i pochwyciła do ręki dwa klucze, i uniosła ją przed siebie.
-Bramo Byka, Taurus! Bramo Panny, Virgo! Zawołała a dwa duchy stanęły tuż obok niej.
-Panienko Lucy, ma pani dzisiaj większy biust niż zazwyczaj! Zawołał od razu Taurus a Lucy tylko pokiwała głową z niedowierzaniem. Mówił to prawie za każdym razem, gdy ją widział, no ale już to pominiemy.
-Czy zostanę karę? Tym razem usłyszała pytanie od Virgo, która była tuż przy jej twarzy...
-Nie, nie dostaniesz. Powiedziała Lucy, i spojrzała na Erzę, która wpatrywała się w tą jakże sensowną rozmowę Lucy z jej duchami. Odsunęła się od niej na bezpieczną odległość i z błyskiem w oku zawołała.
-Zaatakuj. Wtedy oczy Heartfilii zrobiły się ogromne, a jej buzia się otwarła. Natsu także się zdziwił obserwując tą sytuację, jednak z zaciekawieniem oglądał następne wydarzenia. Lucy mimo swoich wątpliwości spojrzała znacząco na swoje duchy, które bez zbędnych słów zaatakowały Erzę. Najpierw Virgo, która próbowała wykopać dołek pod Erzą, jednak nie udało jej się to, ponieważ Tytania była szybka. No i Taurus, który swoim podwójnym toporem próbował zadać Erzie cios, jednak ta posługując się swoim mieczem wysłała go z powrotem do Świata Duchów. Lucy widząc spojrzenie czerwono włosej mimo zmęczenia wyciągnęła kolejny złoty klucz.
-Błagam Cię, nie zawiedź mnie... Otwórz się Bramo Skorpiona, Scorpio! obok niej pojawił się kolejny gwiezdny duch. Na polu 'bitwy' ostatni, bo Virgo również wróciła do swojego świata. Lucy spojrzała na swojego Gwiezdnego ducha z uśmiechem.
-Scorpio! Atakuj! Zawołała a Scorpio z poważną miną spojrzał na swojego przeciwnika i wytworzył piaskową falę, która utrudniła Erzie widok i przesunęła ją o kilka metrów do tyłu. Kiedy Lucy już chciała przywołać następnego Ducha do pomocy Scorpio nagle zniknął, a ona tylko opadła na kolana ciężko dysząc. Przywoływanie trzech duchów na raz było dla niej trudne. Zbyt trudne. Spojrzała na swoją przyjaciółkę, a po jej czole spłynęło kilka kropel potu. Zacisnęła pięści i wstała powolnie wspomagając się ręką.
-Słaba... Powiedziała do siebie cicho i spojrzała na Erzę. Może Erza tego nie słyszała, ale Natsu jako że ma doskonałe zmysły aż zacisnął pięść.
-Wcale nie jesteś słaba... Powiedział podchodząc do niej i patrząc na kropelki potu na jej czole, jednak Lucy nawet nie drgnęła.
-Erzo, odpocznę na chwilę i kontynuujemy. Powiedziała stanowczo, Erza przytaknęła ruchem głowy a Natsu zmarszczył brwi i niezadowolony spojrzał na nią. Mogły sobie już dać spokój na dzisiaj, żeby Lucy odpoczęła, ale ona jest uparta jak osioł i zawsze musi robić mu na złość. Lucy usiadła ponownie i zamknęła oczy głęboko oddychając. Starała się choć trochę odpocząć, aby móc dalej walczyć. Podczas gdy odpoczywała Erza i Natsu patrzyli na nią z zaciekawieniem, a ona już w głowie obmyślała które Duchy wezwać na pomoc. Z początku pomyślała o Lokim, ale ten pewnie zamiast walczyć, będzie próbował ją poderwać. Taurus na nic jej się nie przyda, a Erza jest zbyt szybka dla Virgo... Ale Gdyby spróbowała przywołać jeszcze raz Scorpio, później Virgo? Gdyby miała wodę przywołałaby Scorpio i Aquarius, ale skąd ona tutaj weźmie tą wodę? Rozejrzała się, jednak na marne. Nigdzie nie było żadnego H2O, na jej nieszczęście, bo gdyby Scorpio i Aquarius połączyli swoje siły to może udałoby się jej chociaż na chwilę unieszkodliwić Erzę...
-Hahaha! Zaśmiała się nagle złowieszczo krzyżując przy tym swoje ręce, a Erza i Natsu aż podskoczyli i spojrzeli na nią z przerażeniem.
-Lucy, czy coś się stało? spytała Erza zaciekawiona jej dziwnym zachowaniem, jednak Lucy tylko wstała i spojrzała na nich. W jej oczach widać było determinację...

-Zaczynajmy. Powiedziała i znów z Erzą ustawiły się naprzeciw siebie. Lucy nie miała zamiaru dłużej czekać. Złapała za klucze i z uśmiechem na twarzy zaczęła przywoływać swoje gwiezdne duchy. Oczywiście od razu stwierdziła, że nie ma  mocy na to, aby przyzwać trzy duchy na raz, więc postanowiła dać z siebie wszystko, aby przywołać choć dwa, których potrzebowała najbardziej.
-Bramo Barana, Aries! Zawołała łapiąc swój klucz i już po Aries stała obok niej.
-Bramo Lwa, Leo! Złapała kolejny klucz i przywołała Lokiego, który widząc całe to zajście trochę się zdziwił. Miała go nie wzywać, ale stwierdziła, że to będzie najlepszym rozwiązaniem.
-Aries, zaatakuj Wełnianą Bombą!
-Uru Bomu! Zawołała Aries a po chwili trochę zdezorientowana Erza była uwięziona w różowej wełnie, która była tak przyjemna i tak relaksująca, że nie chciało jej się nawet walczyć. Wtedy Lucy uśmiechnęła się pod nosem i zwróciła się w stronę Lokiego.-Loki! Nie musiała nic więcej mówić, Loki już biegł w kierunku szkarłatnowłosej z wyciągniętym pierścieniem przed siebie. Użył swojego Promienia Regulusa. Światło uwolniło się z jego dłoni i leciało wprost na Erzę. Lucy była wykończona, ale zawzięcie chciała skończyć to co zaczęła, jednak ponownie jej się to nie udało. Tytania nawet nie zdążyła zareagować, kiedy wszystko znów zniknęło, dopiero po tym jak się pokazało. -Cholera! Zawołała Heartfilia wbijając swoją pięść w ziemię przy upadku na kolana. W tym momencie pojawił się obok niej Loki. Spojrzał na nią i pomógł jej wstać. -Lucy, nie uważasz, że to trochę za dużo? Aż tyle duchów w tak krótkim czasie? To zbyt dużo magi... Spojrzał na nią z troską, a Natsu widząc tego kochasia aż zazgrzytał zębami.-Gdybym nie była taka słaba, to nawet bym się nie zachwiała. Powiedziała zła na siebie, jednak nawet Natsu zdawał sobie sprawę z tego, że przywołanie w tak krótkim czasie pięciu duchów to nie jest łatwizna. Lucy wcale nie była aż tak słaba, jak twierdziła. Jednak jak zawsze była uparta jak osioł i chciała postawić na swoim. Loki tylko pokiwał głową na boki i spojrzał na Salamandra, który już do nich podchodził.-Zostawiam ją pod Twoją opieką Smoczy Zabójco. Powiedział krótko widząc niezadowoloną minę Dragneela i w momencie, kiedy Natsu był już przy Lucy on zniknął...-Koniec na dzisiaj. Powiedziała Erza patrząc na Lucy jednak po chwili uśmiechnęła się podchodząc do niej bliżej.-Lucy, jak odzyskasz siły, koniecznie musisz mnie zaatakować Aries, ta wełna jest taka wygodna, i miękka! Zawołała rozmarzona Tytania, a Natsu opuścił głowę w dół nie wierząc w pełne podniecenia zachowanie Erzy. Jednak słysząc cichy śmiech Lucy sam szeroko się uśmiechnął i wszyscy ruszyli do domu Lucy, oczywiście Natsu lekko ją podtrzymywał, chociaż wiedział, że mogłaby iść sama. Jednak Heartfilia nie miała zamiaru się od niego odsuwać, było jej dobrze w jego objęciach... Przed oczami znów stanęły jej wydarzenia z dzisiejszego ranka. Zarumieniła się lekko i uśmiechnęła, kiedy weszli do jej domu. Erza od razu poszła zrobić sobie swoją ulubioną herbatkę, Lucy natomiast rzuciła się na łóżko z utęsknieniem. A Natsu? A Natsu usiadł sobie na fotelu i patrzył na dziewczynę, która leżała twarzą w poduszkach.
No dobra, mamy dwunastkę :3 cóż mogę napisać hmm? Jak zwykle, że nie jestem zadowolona, bo nie mogłam wydusić z siebie nic lepszego. Wybaczycie mi kiedyś? Mam nadzieję, bo naprawdę mi na was zależy i nie chcę was zawodzić :3 Ale dobra, koniec tego słodzenia! Nie ma co. Wytykajcie mi błędy, które są do korekty, mówcie mi co poprawić, żeby było lepiej. Jeżeli sprawa wymaga dłuższej rozmowy, albo rozprawki czekam na was na gg: 40188770 :33
Aiko.





8 komentarzy:

  1. Wreście kolejny rozdzialik ^.^ ,a już myślałam,że się nie doczekam xd Akcja się rozkręca jak na razie nie mam na co narzekać wszystko jest w porządku ;3 Zajebiście wszystko potrafisz opisać... oki może nie będę już owijać w bawełnę >.< jestem z ciebie dumna! Aikoo oby tak dalej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał Patrylski, ale z Ciebie lizusek :PP Ale widziałaś moje chwile słabości dzisiaj rano, kiedy się przymierzałam 10 razy do pisania i nie mogłam nic wymyślić :P

      Usuń
  2. Jaki lizusek? xD Aiko ;3 ja tylko pisze to co myślę..c; No a co do rana to owszem miałaś trudności zgodzę sie ale każdy czasem je miewa to jest normalne nie masz się czym przejmować jest dobrze i będzie jeszcze lepiej tylko musisz wierzyć w swoje możliwości :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, ta scena rano-boska <3
    Bardzo fajnie idzie Ci, droga autorko to opowiadanie, na prawde mnie wciągneło :3
    Życze weny i do następnego razu ^~^

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę świetny rozdzialik, już nie mogę doczekać się następnego! Coś czuję, że niedługo między Natsu i Lucy coś się wydarzy. ^^ I wielkie dzięki za to, że tak świetnie piszesz. *o*

    OdpowiedzUsuń
  5. Następnym razem udusze i powyrywam kocisku wąsiska!!! W takiej chwili no trudno ślę wenę i czekam na dalszy ciąg. ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdzial ;D tylko teraz czekac na kolejny bo inaczej...o.O sharingan!!. XD dobsz dobsz c: weny i pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahh NaLu, NaLu <3 :D I kolejny trening, tym razem z duchami - na serio wymyślasz to tak, że nie w stanie się nudzić mimo ilości treningów, super Ci to wyszło :*

    OdpowiedzUsuń