wtorek, 2 kwietnia 2013

4. Oni się luuuuubią :3


Nagle koło niego pojawił się Loki. Salamander nie musiał o nic pytać, wiedział że Loki wszedł do świata żywych dzięki swojej magii i nie obciąża tym Lucy.
-Nie martw się Natsu, Lucy to silna dziewczyna, wyjdzie z tego raz dwa, zobaczysz...


-Dobrze to wiem... Odrzekł mu Natsu po chwili namysłu i wlepił swój wzrok w twarz Heartfilii delikatnie marszcząc przy tym brwi. Dobrze wiedział że dziewczyna jest silna, tego nie musiał mu nikt mówić, ona nie musiała mu tego udowadniać. On to wiedział, po prostu... Tego ranka, kiedy ujrzał jej pojedynczą łzę błądzącą po jej bladym policzku poczuł potrzebę chronienia jej. Nie chciał więcej widzieć jej w takim stanie, nie tylko tym stanie spowodowanym małą ilością magii, ale nie chciał na jej ciele zobaczyć najmniejszego siniaka czy jakiegokolwiek zadrapania. Sam nie umiał przed sobą wytłumaczyć dlaczego odczuwał coś takiego. Sam nie znał odpowiedzi na to pytanie, mimo to i tak postanowił stać się silniejszy, aby móc chronić ją przed każdym zagrożeniem... Loki spojrzał na niego z politowaniem i tylko poklepał go po ramieniu, aby zaraz znaleźć się tuż przy Lucy. Na twarzy Dragneela pojawił się lekki grymas jednak mimo to już po chwili się uśmiechnął. Loki miał szczęście, że trafił na takiego Maga jak Lucy. Ona była dla swoich gwiezdnych duchów przyjaciółką. Nie traktowała ich jak przedmiotów, lecz jak kompanów, towarzyszy, po prostu przyjaciół... To czyniło ją jeszcze bardziej wyjątkową niż jest. Po chwili Natsu usłyszał cichy jęk dziewczyny, momentalnie zerwał się z miejsca i podszedł do łóżka Lucy, która powoli zaczynała otwierać oczy. Wendy była skupiona jak nigdy a na jej czole pojawiły się krople potu, przymrużyła swoje oczy a po chwili całkiem je zamknęła starając się włożyć w to leczenie więcej magicznej mocy. Loki nagle zniknął zostawiając po sobie puste krzesło, które od razu zajął Dragneel. oparł głowę na dłoniach wpatrując się raz to w blond włosą dziewczynę, to na coraz bardziej męczącą się Wendy. Nie minęło kilka minut, kiedy Wendy opuściła swoje ręce w dół, niebieska poświata nad Lucy zniknęła a dziewczynka uśmiechnęła się radośnie do przyjaciela.
-Skończyłam, powinna się za niedługo wybudzić, straciła naprawdę dużo magicznej mocy, ale wszystko będzie dobrze. Spojrzała poważnie na różowo włosego i otarła ręką swoje wilgotne od potu czoło. W tej chwili do sali wleciał Happy wraz z Carlą i rzucił się na swojego przyjaciela wtulając się w jego klatkę piersiową jak to zwykł robić po rozstaniu, nawet tym zaledwie dwu dniowym.
-Happy, od jutra rozpoczynamy trening ! Zawołał patrząc na swojego exceeda. W jego oczach widać było determinację, więc niebieski kotek tylko podniósł łapkę do góry i swoim cienkim głosem zawołał
-Aye Sir ! Carla wraz z Wendy na ich widok tylko się zaśmiały, jednak dobrze wiedziały, że Natsu będzie teraz dawał z siebie wszystko... Nie trudno było się domyślić, że ten trening ma dużo wspólnego z tym, co stało się w poprzednim dniu.
-Ale się napaliłem ! - Oczy Smoczego Zabójcy aż zabłysnęły a w tym momencie Lucy lekko poruszyła głową i otworzyła oczy. Uniosła powoli swoje ręce ku górze jakby chciała mieć pewność, że już może się poruszać, odetchnęła z ulgą i spojrzała na swoich przyjaciół z uśmiechem na twarzy
-Panna Lucy już się ocknęła ?! - Ktoś zawołał z zewnątrz i połowa gildii zleciała się do skrzydła szpitalnego aby przywitać się ze słabą jeszcze dziewczyną. Jednak taka troska ze strony jej przyjaciół naprawdę poprawiła jej humor. Gildia była jej rodziną, której tak naprawdę nigdy nie miała. Jej matka umarła kiedy była mała, a ojciec zawsze był zbyt pochłonięty pracą, by poświęcić jej trochę uwagi... A kiedy się zmienił Lucy zniknęła na 7 lat, w przeciągu których jej ojciec umarł. Dziewczyna westchnęła cicho z uśmiechem na twarzy, a Dragneel najwyraźniej nie był zadowolony z tego zbiorowiska. Z samego tyłu stała Lisanna, która widząc jak jej ukochany Natsu poświęca blondynce całą swą uwagę zacisnęła pięści i wyszła z pomieszczenia zagryzając dolną wargę...

-------------------


Kiedy już wszyscy zaczęli się zbierać Lucy uniosła się do góry i usiadła na łóżku szpitalnym. Uśmiechała się i żegnała się z tymi, którzy wychodzili. Sama po chwili stwierdziła, że chce wracać do domu, więc poczekała aż wszyscy wyjdą i już zamierzała wstać, kiedy ujrzała w kącie stojącego Dragneela, którego wzrok był wlepiony prosto na nią.
-Natsu? odezwała się cicho i ułożyła swoje zaciśnięte dłonie na kolanach, jednak długo nie otrzymywała odpowiedzi. Wstała powoli i podeszła do niego bliżej, na dworze było już ciemno, a pomieszczenie rozjaśniały jedynie blaski kilku świec położonych na stoliku obok jej łóżka, więc dopiero teraz dokładniej widziała jego wyraz twarzy. Już rozchyliła usta, żeby coś powiedzieć, kiedy poczuła jak chłopak przyciąga ją do siebie i mocno przytula. Policzki blondynki przybrały różowy kolor, a jej ręce bezwładnie wisiały obok jej ciała. Zachowanie Salamandra trochę ją zdziwiło, jednak nie miała zamiaru od niego uciekać, westchnęła tylko i spojrzała na jego pełną troski twarz.
-Cieszę się, że nic Ci się nie stało Lucy... Odezwał się cicho chłopak po czym uśmiechnął się szeroko, jak zwykł to robić na co humor Heartfilii poprawił się jeszcze bardziej. W tym momencie usłyszeli cichy śmiech nad nimi, spojrzeli nad siebie i ujrzeli Happiego szczerzącego się do nich jakoś dziwnie.
-ONI SIĘ LUUUUUUUBIĄ ! niebieski exceed zaśmiał się na co Lucy tylko zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Odsunąwszy się od Salamandra spojrzała na kotka, a żyłka na jej czole pulsowała niemiłosiernie.
-Wracam do domu. Powiedziała krótko i opuściła skrzydło szpitalne udając się do wyjścia z gildii. Potrzebowała dłuuugiej kąpieli. Szła przed siebie dosyć powolnym krokiem, kiedy kątem oka zauważyła idącego za nią Salamandra z exceed'em. Przez chwilę myślała, że chłopak dołączy do niej i po prostu odprowadzi ją do domu jednak po chwili stwierdziła, że chłopak chyba po prostu bawi się w jakiegoś detektywa. Rozmyślała nad tym, żeby go do siebie zawołać, jednak po chwili odgoniła od siebie wszystkie myśli związane z Dragneelem i ze spuszczoną głową w dół szła przed siebie. Droga do domu nie zajęła jej długo, więc kiedy już stanęła pod drzwiami, obróciła się do nich tyłem i wyszukała Dragneela stojącego niedaleko, który wzdrygnął się, kiedy na niego spojrzała.
-Natsu ! zawołała do niego uśmiechając się szeroko
-Następnym razem do mnie dołącz, a nie śledź mnie jak ninja ! Zaśmiała się kiwając głową i po chwili zniknęła w mieszkaniu.
-Słyszałeś Natsu?! jesteśmy jak ninja ! Zawołał zadowolony exceed, a Dragneel w tym czasie owinął twarz szalikiem i przyjął dziwną pozę udając ninje


-Nin, nin ! zawołali obaj w jednym momencie na co zareagowali śmiechem. Natsu po chwili spoważniał i marszcząc brwi wpatrywał się jeszcze chwile w dom jego blond włosej przyjaciółki, po czym cicho wzdychając spojrzał na kotka.
-Chodź Happy, wracamy do domu. Powiedział z uśmiechem na twarzy, a kotek od razu uchwycił go za ramiona rozkładając swoje skrzydełka wołając przy tym
-Aye Sir ! Te słowa usłyszała nawet Lucy i wyjrzała przez otwarte okno. Widząc jak niebieski exceed wraz z Natsu leci w stronę ich domku tylko lekko się uśmiechnęła i od razu wręcz rzuciła się do swojej łazienki, aby wziąć gorącą kąpiel.
-Tego mi było trzeba... Mruknęła sama do siebie, a po godzinie moczenia się w wannie w końcu wyszła z łazienki owinięta ręcznikiem. Kiedy stanęła w drzwiach ujrzała Erzę, która elegancko popijała sobie herbatkę, którą pozwoliła sobie zrobić chwilę temu w kuchni blondynki
-Erza ?! zawołała przerażona Lucy nie spodziewając się gościa o tej porze. Po chwili jednak tylko uśmiechnęła się i pokiwała głową. Chyba powinna się w końcu przyzwyczaić do tych niespodziewanych wizyt jej przyjaciół, niezależnie od pory dnia czy nocy. 
-Poczekaj, tylko się przebiorę. Spojrzała niepewnie na Erzę, po czym biorąc pod pachę swoje ubranie weszła ponownie do łazienki, aby się ubrać. W tym czasie Erza tylko popijała herbatę, a kiedy Lucy wyszła z łazienki już ubrana uśmiechnęła się tylko i pokazała dziewczynie ruchem ręki, aby ta zajęła miejsce obok niej. Lekko zdezorientowana dziewczyna usiadła posłusznie tam, gdzie chciała Erza po czym uniosła brew pytająco licząc, że dowie się w jakim celu Scarlet pojawiła się u niej o takiej porze.
-Od jutra zaczynamy trening Lucy. Na te słowa Heartfilia aż otworzyła szeroko usta. Trening z Erzą ? To będzie istne piekło, i chociaż dziewczyna miała co do tego wiele wątpliwości wiedząc na jakim poziomie jest Erza to zgodziła się od razu.
-Hai ! zawołała z uśmiechem, musiała to zrobić. Musiała być silniejsza, żeby udowodnić wszystkim, a raczej przede wszystkim sobie, że jest coś warta. Nie wiedziała jednak jeszcze w jakim celu Erza chce prowadzić z nią ten zabójczy trening...



No więc czwarty rozdział dodany ! Mam nadzieję, że się podoba. Nic się takiego nie działo, jednak przecież musi być trochę spokoju, :P Myślę, że nie zanudziłam was na śmierć :P I znów wyszło krócej niż chciałam ;// ale no niech już będzie :PP Do następnego :33

Aiko.





9 komentarzy:

  1. Miałam iść spać, a tu nowy rozdział :D (pierwsza ^.^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło coś takiego przeczytać przed snem :D
      Nin-nin w wykonaniu Natsu i Happiego zawsze jest udane ^.^(normalnie sama słodycz :3).
      Baaaardzo przyjemny rozdzialik, strasznie uroczy : )
      A końcówke to musiałaś napisać taką tajemniczą co nie? Żeby ludzie po nocach spać nie mogli i myśleli co ty tam wykombinowałaś :D
      Hihi buziaki Aiko-chan :*

      Usuń
  2. Nin-nin. xD Fajny rozdział, czekam na kolejny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Nin-nin
    Swietny rozdzial.
    Hiro:Zagdzam sie. Swietny. Mysl o treningu z Erza mnie przeraza jak nic.
    Ciebie prawie wszystko przeraza. Rzyczymy weny i czekamy na kolejny rozdzial nayn

    OdpowiedzUsuń
  4. JA PIERDOLE AIKO WYŚLIJ MI NA FEJSA HTML Z RYBKAMI JEBNĘ NA SWOJEGO BLOGA - Miyuścia

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa tam, co tam trening z Erzą..
    Skupy się na nin-nin! ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nin-Nin w wykonaniu Happiego i Natsu zawsze spoko :P

      Usuń