piątek, 5 kwietnia 2013

7. Nie rób mi tego!

Dziewczyna zaśmiała się. Zwykle by się zdenerwowała i żałowała swoich starań, jednak teraz... Była zadowolona. Spędzanie czasu z Natsu sprawiało jej przyjemność. Oczywiście... Był irytujący i potrafił doprowadzić ją do granic wytrzymałości, lecz kiedy działo się coś złego on zawsze był przy niej. Nawet się nie obejrzała, kiedy w drzwiach mieszkania stała już Tytania gotowa na kolejny dzień treningu. 


Wspólnie wyszli z jej domu. Szli w milczeniu, Natsu zerkał co chwila na Lucy, ta zaś szła z głową w dół. Mimo, że jeszcze przed chwilą miała dobry humor, teraz wszystko stało się zupełnie przeciwne. Cały czas po głowie chodziły jej słowa Erzy "jesteś słaba...". Dręczyło ją to. Dobrze wiedziała, że Erza jest o wiele potężniejsza, ale przecież... Nie była słaba, przynajmniej tak myślała, dopiero po ostatnich wydarzeniach przestała być taka pewna. Nie trenowała swojej magii, wszystko to była czysta praktyka. Dlaczego? może odpuszczała sobie, bo wiedziała, że będąc w najsilniejszej drużynie Fairy Tail i tak nic się jej nie stanie? Może jednak zbyt bardzo polegała na Salamandrze? Zresztą nie tylko na nim... Erza też jej broniła, Gray tak samo... Dziewczyna wyrwała się ze swoich przemyśleń dopiero na miejscu. Spojrzała na Tytanię ze sztucznym uśmiechem i już po chwili razem biegły przed siebie. Natsu postanowił poczekać na polanie, na której ponownie się zjawią po skończeniu tej rozgrzewki. Lucy zdawała być się nieobecna. Podczas biegu nie wykazywała żadnego entuzjazmu, jak zazwyczaj. Dotrzymywała tempa przyjaciółce, jednak ona i tak domyśliła się, że coś jest nie tak... Nic jednak nie powiedziała i po przebiegnięciu sporego dystansu znów pojawiły się na polanie. Lucy otarła ręką kilka kropli potu i starając się wyrównać swój oddech podeszła na środek polany, na której na jednym z kamieni siedział Dragneel. Lucy nie spuszczała wzroku z Erzy, bojąc się, że ponownie będą trenowały szybkość ruchu, a nie chciała znów oberwać przez swoją nieuwagę. Tytania natomiast marszcząc brwi podeszła do niej i stanęła naprzeciw. Posłała Lucy znaczące spojrzenie, a ta jak na znak ustawiła się w pozycji obronnej. Szkarłatnowłosa tego dnia postanowiła wrócić do treningu sprzed dwóch dni. Wzięła głęboki wdech i w momencie znalazła się przy blondynce. Ta jednak szybko odchyliła głowę i odskoczyła na bezpieczną odległość. Musiała się postarać, nie tylko, żeby udowodnić Erzie, że nie jest słaba, ale też dlatego, aby wyjść z tego w jednym kawałku, nie miała zamiaru wracać do domu cała posiniaczona. Odskakiwała więc od Erzy, a kiedy ta była zbyt blisko uniosła swoją nogę do góry, zadając jej szybki cios w brzuch. Tytania zapewne nie dałaby się uderzyć, jednak nie spodziewała się tego ruchu po swojej przyjaciółce. Natsu wpatrywał się z ciekawością w trening dziewczyn, jednak poruszał szybko jedną nogą z nerwów. Miał nadzieję, że Erza nie wczuje się za bardzo i nie doprowadzi twarzy Lucy do tego stanu co ostatnio. Scarlet spojrzała niepewnie na Lucy i uśmiechnęła się pod nosem odskakując od niej na pewną odległość. 
-Nie spodziewałam się tego Lucy. Powiedziała do nadal przybitej dziewczyny, która broniła się jak mogła, ale nie okazywała nawet zainteresowania, czy zbytniego przejęcia. Erza chciała ją jakoś wrócić do życia tymi słowami i delikatnym uśmiechem, jednak to nie pomogło. Lucy tylko uśmiechnęła się krzywo i powróciła do swojej pozycji obronnej patrząc w oczy Scarlet i starając się przewidzieć jakiś ruch. Tytania natomiast podejrzewała, że zachowanie dziewczyny spowodowane jest słowami, które wczoraj do niej skierowała. Westchnęła tylko i znów rzuciła się do ataku. Heartfilia tym razem nie zdążyła odskoczyć, Erza była zbyt szybka, poczuła przeszywający ból w okolicach brzucha i upadając na ziemię przesunęła się po niej o kilka metrów. Widząc to Smoczy Zabójca aż wstał, natomiast Lucy wstała próbując ukryć swój ból. Nie chciała pokazywać słabości, nie mogłaby... I kolejny raz pozycja obronna. Jednak tym razem na jej twarzy było już widać jakieś emocje. Determinację, chęci do tego wszystkiego. W końcu po tym ataku Erza przywróciła ją do normalności. Przynajmniej tak się wydawało. Blond włosa uniknęła kilka kolejnych ciosów i ponownie próbowała zaatakować Scarlet, jednak ta była już na to przygotowana. Złapała Lucy za nogę, którą kierowała wprost na jej brzuch i odrzuciła Lucy w bok. Blond włosa przeleciała nad ziemią kilka metrów, i kiedy już szykowała się na ból spowodowany uderzeniem z ziemią, poczuła jak ktoś ją obejmuje. Widziała przed sobą Erzę, więc jedyną osobą, która mogła ją złapać był Natsu. Odwróciła się jednak chcąc mu podziękować, jednak on patrzył teraz na Erzę, która właśnie zmierzała w ich kierunku. Chłopak już chciał coś powiedzieć, jednak Tytania spojrzała na niego znacząco, podeszła do Lucy i uśmiechnęła się nerwowo.
-Przepraszam Lucy, chyba trochę przesadziłam. Magini uśmiechnęła się w podobny sposób, od razu dało się wyczuć jakąś dziwną atmosferę, nie taką jak zawsze, między nimi. Natsu zdając sobie sprawę, że nadal przytula swoją przyjaciółkę zarumienił się delikatnie i puścił ją oddalając się o kilka kroków, jakby nie chciał przeszkadzać im w wymianie zdań.
-Trochę? spojrzała na nią dziewczyna, jednak widząc przepraszające spojrzenie Erzy, co było u niej rzadkim przypadkiem na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Tytania chciała przeprosić ją za wczorajsze słowa, jednak stwierdziła, że może jednak zostaną dobrą motywacją i dziewczyny w nieco lepszych humorach wróciły do treningu. Heartfilia zaczęła nabierać pewności siebie i coraz częściej próbowała atakować przyjaciółkę, która zawsze po próbach jej ataku lekko uśmiechała się pod nosem. Tytania zdecydowanie zwolniła tempa, więc blondynka miała łatwiej, niż kilka chwil wcześniej. Natsu już ze spokojem przyglądał się temu wszystkiemu, w niektórych momentach nawet uśmiechał się pod nosem. Dziewczyny skończyły dzisiaj nieco później niż wczoraj, jednak obie były zadowolone z treningu. Wracali razem, atmosfera była zupełnie inna niż rano, teraz dziewczyny śmiały się, a Natsu trzymając się trochę z tyłu sam co chwilę śmiał się z głupot, które wygadywały, choć w sumie sam lepszy nie był...(XD) Erza tym razem nie poszła do gildii, tylko niedaleko domu Lucy skręciła w bok udając się do siebie. Natsu teraz już szedł obok Lucy i razem z nią wszedł do domu.  
-Dziękuję. Powiedziała z uśmiechem na twarzy patrząc na przyjaciela.
-Ale za co? spojrzał na nią pytająco, a widząc jej uśmiech sam zrobił to samo.
-Za to, że mnie złapałeś, pewnie moje plecy nie wyglądałyby teraz najlepiej. Chłopak na te słowa uśmiechnął się nieśmiało a na jego policzkach pojawiły się rumieńce. Lucy zaśmiała się cicho i usiadła na łóżko.
-Gdzie Happy? Odkąd zaczęłam trening prawie wcale ze sobą nie przebywacie, no oprócz nocy zapewne. Spojrzała na niego podejrzliwie a on tylko westchnął i zmarszczył brwi.
-Happy cały czas chodzi za Carlą, której ciągle proponuje świeżą rybkę... Po tych słowach Natsu zaśmiał się, tak samo jak Lucy. Widać było, że Happiemu zależy na Carli, chociaż ta odrzucała jego zaloty, to i tak wszyscy wiedzieli, że Happy nie jest jej obojętny. Na zewnątrz powoli robiło się ciemno, po chwili usłyszeli pukanie do drzwi. Lucy nie zdążyła nawet wstać a w jej mieszkaniu pojawił się Gray z dwoma butelkami sake. Na widok Heartfili i Dragneela jego uśmiech się poszerzył. Był już nieco wstawiony, więc Lucy wzięła od niego owe butelki i postawiła na stole.
-Idę się umyć, czekajcie tu grzecznie na mnie i nie rozwalcie mi domu ! Powiedziała i pobiegła do łazienki. Chciała z niej jak najszybciej wyjść, obawiając się o stan swojego mieszkania. Założyła czyste ciuchy, bo nie chciała wychodzić w pidżamie i wpadła do swojego pokoju. Na podłodze siedzieli chłopcy, popijający sake, i o dziwo się nie kłócili. Śmiali się, i rozmawiali na co Lucy zareagowała ogromnym uśmiechem. To był naprawdę miły widok, kiedy ta dwójka zachowywała się choć na chwilę jak normalni , prawdziwi przyjaciele, no ale może bijąc się co pięć minut okazywali sobie przyjaźń ? Blondynka zaśmiała się pod nosem i usiadła przy nich również biorąc łyka trunku. Nie minęła godzina, kiedy Gray spał na podłodze, oczywiście zdążył się już rozebrać, chociaż i tak dziwne było, że nie przyszedł tutaj już rozebrany. Lucy dostrzegła Dragneela, który już zdążył położyć się w jej łóżku. Nie zostało jej nic innego jak tylko położyć się gdzieś na dywanie i spać. Była podpita, więc nie potrzebowała nic wygodniejszego, co zapewne odbije się na niej podczas jutrzejszego treningu, kiedy będzie obolała od spania na podłodze. Nie myślała jednak o tym, bo coś innego cały czas chodziło jej po głowie. Może i była podpita, ale nadal myślała o treningu, o tym, że ciągle stara się coś komuś udowodnić, i sobie przy okazji. Może przesadzała ? Przecież, nie musi nic nikomu udowadniać, bo ona wie o sobie najlepiej prawda? zasnęła z tymi myślami, a wtedy Natsu spojrzał na nią z łóżka. Leżała w kącie niedaleko Gray'a i trzęsła się z zimna. Niewiele myśląc wstał i podszedł do niej. Delikatnie ją uniósł i przeniósł do łóżka, ułożył ją wygodnie i przykrył po czym sam wskoczył pod kołdrę. Był pijany, więc nawet nie zastanawiał się co robi, po prostu przytulił ją mocno do siebie, jakby się bał, że zaraz zniknie. A jego myśli były ciągłymi pytaniami. Dlaczego tak dobrze się przy niej czuje? Tak dobrze jak z nikim innym. Dlaczego pragnie ją chronić? Dlaczego tak przyjemnie mu jest patrzyć na jej szeroki uśmiech...Ale, koniec głupiego myślenia. To tylko jego przyjaciółka, i towarzyszka z drużyny, nic więcej. Poza tym ona i tak pewnie nie spojrzałaby na niego inaczej, prawda? I on tego wieczoru zasnął zadając sobie wiele pytań, ponownie jak jego przyjaciółka... Rano zbudziły go krzyki dziewczyny. Otworzył oczy, przytulał ją, oblał się rumieńcem jednak zaraz spojrzał na twarz dziewczyny. Najwyraźniej krzyczała przez sen, zaniepokoił się, zresztą tak samo jak Gray, który już stał przy łóżku.
-Lucy, obudź się. Powiedział głośno i potrząsnął lekko jej ramie. 
-Lucy ! Powtórzył, i wtedy właśnie dziewczyna się obudziła, rozejrzała się i przypominając sobie swój koszmar z jej oczy popłynęły łzy, a ona wtuliła się w ciało Dragneela i zaczęła uderzać pięścią w jego klatkę piersiową.
-Nie rób mi tego, słyszysz ?! Nie rób ! Zawołała zrozpaczona, a z jej oczu znów popłynęły łzy
-Ale Lucy? Spojrzał na nią zdezorientowany, jednak widząc jej stan przytulił ją mocno do siebie. Gray postanowił wrócić do swojego domu, wiedział, że Lucy jest pod dobrą opieką...


No dobra, mamy kolejny :P Wiem, że "koszmar Lucy" jest dosyć częsty na blogach i w sumie nie zamierzałam tego robić jednak... Ludzie musicie mi wybaczyć, ale ogarnia mnie teraz tak beznadziejny brak weny, że to jest nie pojęte. Przepraszam, jeżeli zawiodłam kochani :(

No to... Do następnego, miejmy nadzieję, że wena twórcza się pojawi :3

Aiko.

8 komentarzy:

  1. , teraz dziewczyny śmiały się, a Natsu trzymając się trochę z tyłu sam co chwilę śmiał się z głupot, które wygadywały, choć w sumie sam lepszy nie był...(XD) - Hahahaha, niezłe :D
    Fajny ten trening, choć jest opisywany już któryś raz z koleji w ogóle mi się to nie nudzi! Wciąga mnie za każdym razem.
    Końcówka z sake tez ciekawa.. i choć koszmary Lucy są częste to są też zawsze w cenie :D Słodkie to było, ale ciekawe co jej się śniło (mam nadzieję, że nam to wyjaśnisz ;p). I szacun za Graya! Za to, że wie kiedy pójść do siebie ^.^ Z niecierpliwością czekam na c.d, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Może koszmary Lucy pojawiają się na blogach, bo może pasuje to do niej? Więc moim zdaniem nie ma co ci wybaczać.
    Nie wiem dziewczyno jak ty to robisz, że nawet z "ogarniającym cię tak beznadziejnym brakim weny" potrafisz napisać wspaniały rozdział.
    Czekam na więcej i życzę przypływu weny.
    Ani-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dopisać, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award. Więcej informacji u mnie w zakładce.

      Usuń
  3. Rozdzialik świetny jak zawsze. Dzisiaj jestem sama. Ciekawi mnie koszmar Lucy dlaczego powiedziała do Natsu "Nie rób mi tego nie zostawiaj mnie". Lucy wielka pani chce sama siebie broni co mam trochę plusów i minusów, ale nie wnikam. Czekam razem z Hiro, który dzisiaj jest nie obecny na kolejne rozdzialiki. I życzymy dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial c: Brak Weny? Ja ci tu juz zaraz naspamuje wena c: jak mozna zdobyc wene... Hmmm... Trzeba wymyslic cos oryginalnego! Np w icarly jest gadajacy latajacy rozowy stanik co gdyby... Byl latajacy gadajacy duch?! Chyba zly ci daje przyklad o.o.... Ja mam wene tak mowiac z innych swiatow. Caly czas w opowiadaniu moim wszystko sie kreci wokol innych swiatow (chociaz to bylo nieplanowane) poniewaz jestem zaafascynowana wszechswiatem. Pomyslec ze nikt go jeszcze nie zbadal calego pomyslec ze gdzies istnieje wszystko jednorozce np itp. Pomyslec ze gdzies jest milion swiatow ktore byly pierworodnym pomyslem na anime i tam sie nie konczy anime. Pomyslec ze fairy tail gdzies tam istnieje bo to nie jest przypadek ze ktos ma pomysl na mange moze istnieje gdzies taki sam swiat i panstwo fiore? A hiro mashima jest tylko posrednikiem ktory opisuje ich przygody a jak skonczy mimo tego w tamtym swoecie wszystko idzie dalej. Gdzies istnieje naruto itp. Chce umrzec wkrotce by odrodzic sie w jednym z tych swiatow najlepiej jako nashi w magnolii c: nie pogardzilabym tez puelli magi madoki magicy czy zero no tsukaimy c: sorki za rozpiske ja ci tylko chcialam napisac z czego czerpie inspiracje. W sumie... To jest cel mojego zycia xd chce zzwiedzic wszechswiat xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł z duchem naprawdę mi się spodobał ! Dziękuję Ci bardzo, na pewno wykorzystam ! :33

      Usuń
  5. Jak zawsze niesamowite =). Co prawda dopiero zaczęłam czytać twojego bloga ale i tak uważam że jest niezwykły. Czytam każdy rozdział z zaparty tchem ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy kolejny rozdział lepszy :) Koszmar Lucy był bardzo dobrym pomysłem więc się nie przejmuj xD Mogłabyś wymyśleć coś typu...wariat zakochany w Lucy a Natsu broni ukochaną (mam nadzieje)/cos z porwaniem dziewczyny itp.czytałam jedno całkiem dobre opowiadanie(nie lepsze niz twoje)że Lucy i Natsu juz byli para i mieli za sobą swój pierwszy raz <3 po czym Lucy wyjechała samotnie na misje i została porwana na całe 3 lata a po tych 3 latach do gildii weszła pewna mocno ranna kobieta z dzieckiem i gdy ją troche juz wyleczyli wyznała Natsu że przysłała ja Lucy,a to jest jego córeczka Nashi <3.Mogłabys to wykorzystać jak chcesz ale najpierw trzeba wymyslić jakieś rozczulajace wyznanie miłośca xD powodzenia i mam nadzieje że będzie jeszcze baaaaaaaardzo duzo rozdziałów

    OdpowiedzUsuń