wtorek, 9 kwietnia 2013

Co wy na to, żeby tak... Rozwalić radę? ErzaxJellal

No więc postanowiłam zrobić kolejnego Oneshoota :D zgodnie z kolejką będzie on dotyczył Jellala i Erzy.
Oneshoot dedykowany dla zamawiającej Natixy98 :33
Reszcie przesyłam buziaczki ^,^

No i znów muszę napisać, ze króciutko :3 Wiem, że mogłam jakoś to lepiej opisać, proszę o wybaczenie, no ale kurczę. Zmęczona jestem po całym dniu, a nie chciałam was zawieść tym, że nie realizuję zamówień :3
No i jeszcze mały dedyk dla Yashy, która podpowiedziała mi co mogę tutaj opisać, Arigatou :33

Wiem, że ta walka z radą była trochę za łatwa i ogólnie, no ale to jest tylko Oneshoocik, a na takie grubsze starcie musiałabym poświęcić kilka rozdziałów :PP




Erza przyszła dziś do gildii wcześniej niż zwykle. Nie było tutaj jeszcze tłoku, było spokojnie, ale nie było się czemu dziwić, w końcu przy takiej garstce osób i to jeszcze tych w miarę spokojnych nie mogło się tutaj nic szczególnego dziać. Wszyscy od rana popijali piwo i sake, świetnie się bawiąc. Dziewczyna po chwili dostrzegła niebiesko włosego chłopaka, i od razu pomaszerowała w jego stronę. On także dostrzegł dziewczynę i uśmiechnął się do niej, kiedy usiadła tuż obok.
-Dlaczego tak wcześnie? Spojrzał na nią nadal promiennie się uśmiechają.
-Obudziłam się wcześnie, i jakoś nie mogłam zasnąć. Policzki Erzy ciągle były lekko zaróżowione. Od zawsze czuła do chłopaka coś głębokiego, jednak on albo tego nie zauważał, albo po prostu ją ignorował. Nigdy nie miała odwagi mi powiedzieć wprost co do niego czuje, albo chociaż dać mu jakiś znak, który na pewno by zauważył. Nie zdawała sobie nawet sprawy z tego, że chłopak także żywił do niej głębokie uczucie, jednak zawsze wydawało mu się, że Erza nie jest nim zainteresowana i tak samo jak ona nie miał odwagi powiedzieć jej tego wprost. Westchnęli oboje czerwieniąc się na twarzy. 
`Teraz, albo nigdy... Pomyślał chłopak i kiedy już wziął się na odwagę i chciał powiedzieć dziewczynie jak bardzo mu na niej zależy do stolika podszedł Freed i spojrzał na Erzę z uśmiechem.
-Erza, co powiesz na wypad na... Jakąś kolację? Dzisiaj wieczorem? Erza spojrzała na niego ze zdziwieniem i oblała się jeszcze większym rumieńcem, a Jellal zacisnął pięść, którą trzymał na stole. Miał nadzieję, że dziewczyna się nie zgodzi. Tytania na chwilę zaniemówiła, głupio jej było odmówić, ale też nie chciała, żeby Jellal myślał, że kogoś ma. I co ma teraz zrobić ? Zaczęła się więc nerwowo śmiać i położyła swoją rękę na tyle głowy.
-Freed, ty i kolacje? Zielono włosy chłopak oparł się o stolik i spojrzał Erzie w oczy, ta jednak zaczęła uciekać wzrokiem po całej sali. Jednak kiedy w końcu spojrzała na poważnego Freeda i zdezorientowanego Jellala głęboko westchnęła.
-No dobrze, w takim razie o dwudziestej będę na Ciebie czekać. Uśmiechnęła się krzywo a zadowolony z siebie Freed poszedł tam, skąd wrócił. Tytania natomiast spojrzała zrezygnowana na Jellala, który tylko uderzył pięścią o stół i wyszedł z gildii. Nie był na nią zły. Był wściekły na siebie. Nie miał odwagi powiedzieć jej co czuje i teraz głupi Justine odbiera mu kobietę jego życia. No ale gdyby Erzie zależało na nim tak bardzo jak jemu, to przecież nie umówiła by się z nim na tą cholerną kolację.
-Jellal... Jęknęła cicho dziewczyna, kiedy niebieskowłosy wyszedł z gildii. Jej serce zabiło mocniej a na jej twarzy pojawił się grymas. Mimo tego postanowiła iść z Freed'em na kolacje, obiecała mu, a ona zawsze dotrzymuje obietnic. Zawsze... Nie siedziała długo sama, do gildii właśnie wpadł Natsu, a za nim Gray. Póki jeszcze się nie kłócili usiedli przy stoliku obok ciągle zamyślonej Erzy.
-Erzoo! Zawołał nagle Natsu machając jej dłonią przed twarzą, a ta od razu łapiąc go za nadgarstek odrzuciła w bok, a ten uderzył z hukiem o ścianę. Gray prawie leżał na podłodze ze śmiechu, Tytania także się zaśmiała, a Natsu skoczył na równe nogi z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Ale się napaliłem ! Po całej gildii rozległ się głośny krzyk podekscytowanego chłopaka o różowych włosach. Gray uderzył się otwartą dłonią, a zaraz za nim zrobiło to pół gildii. Natsu widząc to wkurzył się i zaczął wrzeszczeć.
-No i o co wam chodzi? Miny, które robił podczas krzyku tylko wprawiły wszystkich w śmiech.


On też się zaśmiał, jednak bardziej był to śmiech zrezygnowania, i usiadł znów obok Erzy, która już była obecna. 
-Co jest zapałko, czyżbyś tak łatwo się poddał? Zaczął Gray a Natsu w momencie stykał się z nim czołem, a oboje posyłali sobie groźne spojrzenia. 
-Masz jakiś problem Lodówo? Natsu nawet nie zdążył się zamachnąć, żeby uderzyć Fullbustera, kiedy Erza ciągnąc go za włosy posadziła go znów na ławce tuż obok siebie. On od razu potulny jak baranek zaczął się uśmiechać i przymilać samej Erzie. Gray'owi posłał jedynie piorunujące spojrzenie, a ten nawet nie wziął tego do siebie i zaśmiał się pod nosem. 
-Dobra dzieciaczki. Zmywam się. Tylko nie rozwalcie gildii! Powiedziała groźnie na odchodne i wyszła z budynku kierując się w stronę wzgórza, na którym znajdował się akademik. Przez większość dnia zastanawiała się co naszło Freed'a, że zaprosił ją na kolacje. Chłopak, który zawsze zapatrzony był w swojego mistrza, Laxusa, nie robiący nic bez jego porady. BA! bez jego zgody nie ruszył się nawet z miejsca. No cóż, nie zostało jej nic innego jak pójść z nim na tą kolację, wrócić do akademika i następnego dnia udawać, że nic nie było. Dziewczyna westchnęła zrezygnowana, i uniosła się z łóżka, na którym przeleżała cały dzień. Kiedy spoglądnęła na zegar była już dziewiętnasta. Kobieta nie potrzebowała dużo czasu na przygotowanie. No bo po pierwsze nie miała dla kogo się szykować, a po drugie miała tylko swoją magią zamienić swój strój na bardziej odpowiedni. Udała się więc na półgodzinną kąpiel do wspólnej łaźni, jednak nie odezwała się tam słowem do nikogo, bo cały czas rozmyślała o swoim ukochanym Jellalu. Żałowała, że to nie on zaprosił ją na kolację, tylko Freed. Mimo, że Tytania znana była ze swej odwagi, właśnie w sprawie Jellala była strasznym tchórzem. Kiedy do spotkania zostało tylko piętnaście minut, dziewczyna podmieniła swoją zbroję na sukienkę nad kolano w kolorze czarnym. Nie dbała o detale jednakże i tak wyglądała ślicznie. Freed jednak spóźniał się dziesięć minut, piętnaście, a kiedy po godzinie spotkał wnerwioną Erzę czekającą ciągle przy Akademiku od razu wziął się za tłumaczenie.
-Erza przepraszam ! Zawołał kiedy dziewczyna już zbliżała się do niego z groźną miną aby mu przyłożyć. Jednak widząc jego poddenerwowanie stanęła tuż przed nim wyczekując odpowiedzi.
-Rada znalazła Jellala, zamknęli go. Kiedy dziewczyna usłyszała te słowa zgotowała się w środku ze złości, z rozpaczy. Nie, na pewno nie pozwoli nikomu zamykać jej ukochanego. Nawet Radzie, która ostatnio i tak zrobiła się jakaś dziwna. Erza zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji i na samą myśl o tym, że mogła go znowu stracić w jej oczach pojawiły się łzy, które spłynęły po chwili po jej policzkach. Nie mogła go stracić po raz kolejny, tym razem by tego nie zniosła. 
-Jellal ! Zawyła zrozpaczona dziewczyna, jednak już po chwili jej włosy delikatnie uniosły się do góry, a jej sukienka zamieniła się w zbroję. Nie minęło pięć minut, kiedy Erza z hukiem otwierając drzwi weszła do gildii. Nikt by się nie zdziwił, że jest zdenerwowana, jednak to, że miała na sobie swoją bojową zbroję dało im do zrozumienia, że ma zamiar odbić Jellala. Nikt by nie pomyślał, że podejmie tak ryzykowne kroki, jednak dla niego, mogła by zrobić wszystko...
-Natsu, Gray... Co wy na to, żeby tak... Rozwalić radę? Zapytała, a Natsu i Gray patrzyli na siebie z zadowoleniem.
-HAI ! Zawołali i zaczęli się śmiać, a wszyscy patrzyli na nich z przerażeniem. Czy oni naprawdę zamierzali zadzierać z radą? To nie miało sensu, ale w końcu jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
-My też idziemy ! Zawołała naraz cała gildia, nawet dziadziuś który popijał sobie piwo na barze. Nie minęło długo czasu, kiedy Erza przewodniczyła całej gildii w marszu na Radę. Kiedy już dotarli Erza nie szczędziła magii. Postanowiła, że zrobi wszystko, żeby znów mieć przy sobie Jellala. Kiedy dostali się do środka, a wszyscy zajmowali się strażnikami, Erza pobiegła do miejsca w którym trzymano więźniów. Kiedy zobaczyła w jednej z cel Jellala w jej oczach znowu stanęły łzy. Podeszła bliżej i spojrzała na niego. Jako, że te cele były dosyć nietypowe, no bo przypominały sześcian unoszący się w górę, a to co mówił nie dochodziło na zewnątrz. Nie można także było w środku używać magii. Erza podeszła więc bliżej z uśmiechem, Jellal jeszcze zdziwiony uśmiechnął się, dopóki nie zobaczył, jak do pomieszczenia wchodzi jeden z członków rady. O nie, Erza nie zamierzała się teraz poddać. Stanęła tyłem do Jellala i przyjęła pozycję obronną.
-Tytania z Fairytail... Powiedział z uśmiechem a dziewczyna tylko zmrużyła oczy czekając na atak przeciwnika, którego dobry humor. Jellal był przerażony, bał się, że Erza sobie nie poradzi, wiedział, że przeciwnik jest silny. Tytania nie miała zamiaru się bawić. Podmieniła znów swoją zbroję na Armadurę wróżki. Była to jedna z najpotężniejszych zbroi Erzy, w której Jellal widział ją pierwszy raz. Erza skupiła swoją moc w mieczu, a mina członka Rady od razu się zmieniła. Był teraz poważny i zamierzał zaatakować. Kiedy znalazł się obok Erzy ta zdążyła odskoczyć na bezpieczną odległość i uśmiechnęła się pod nosem.
-Przeszywający Miecz Wróżki! Zawołała i zaatakowała swojego przeciwnika całą swoją mocą. Jej wróg nie zdążył nawet mrugnąć okiem, kiedy leżał powalony na ziemi nie mogąc nawet ruszyć palcem. Jellal omal się nie przewrócił widząc, jak dziewczyna bezproblemowo poradziła sobie z silnym członkiem Rady. Dobrze wiedział, że jest silna, ale dopiero teraz zobaczył jaką potęgą włada. Uśmiechnął się pod nosem, a dziewczyna podmieniła swoją zbroję na mniej zużywającą moc i jednym uderzeniem rozwaliła celę, w której przetrzymywano chłopaka. Niemal od razu wtuliła się w niego znów mając łzy w oczach.
-Idioto! Żebym to ja musiała ratować Ciebie ! Zaśmiała się i spojrzała w oczy chłopaka, który od razu wpił się w jej usta z takim utęsknieniem i czułością, jakiej Erza nigdy wcześniej nie doświadczyła. Oboje mieli rumieńce na policzkach, jednak uśmiechali się do siebie nadal trwając w uścisku.
-Nie waż się nigdy więcej mnie zostawiać, rozumiesz?! Powiedziała groźnie i odwzajemniła jego pocałunek z nie mniejszą czułością, kiedy usłyszeli wybuch. 
-Musimy się zbierać! Zawołała i złapała chłopaka za rękę po czym wybiegli z pomieszczenia i udali się w stronę wyjścia. Rozglądała się za swoimi przyjaciółmi, którzy walczyli ze strażnikami i członkami rady. 
-Fairytail, odwrót ! Zawołała, kiedy znalazła się między nimi i wszyscy zaczęli oddalać się od miejsca walki. Większość przeciwników została pokonana , więc szybko i bez przeszkód udało im się uciec. Kiedy znaleźli się w gildii Erza znów podmieniła swoją zbroję na tą 'codzienną' i z uśmiechem na twarzy przytuliła się znowu do Jellala, który objął ją mocno, jakby się bał, że za chwilę znów ktoś ich rozdzieli.
-Jesteś niesamowita Erzo... Powiedział szeptem, a Tytania poczuła falę gorących dreszczy, które przeszły po całym jej ciele. Jej towarzysze, jedni mniej, drudzy bardziej poobijani śmiali się teraz widząc, jakim rumieńcem spaliła się czerwonowłosa. Kiedy wszyscy już wrócili do swoich wcześniejszych zajęć, para usiadła przy pustym stoliku nadal się do siebie wtulając. Było to dla nich szczęście w nieszczęściu, bo gdyby nie pojmanie Jellala zapewne jeszcze długo oboje kryliby się ze swoimi uczuciami.
-Kocham Cię, Jellal... Powiedziała cicho Erza spuszczając głowę w dół, aby ukryć swój rumieniec. Ten ujął w dłonie jej twarz i uniósł do góry zmuszając ją tym do spojrzenia prosto w oczy. Uśmiechnął się radośnie, jednak nic nie powiedział. Nie musiał. Po prostu gestem odpowiedział jej na te słowa. Rozchylił jej wargi swoim językiem i pocałował z namiętnością, a ona aż zadrżała pod wpływem jego dotyku. Uśmiechnęła się szeroko i delikatnie splotła ich ręce. Teraz była najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie dość, że miała wspaniałych przyjaciół, którzy gotowi byli oddać za nią życie, miała chłopaka, który kochał ją ponad wszystko. Wiedziała, że to uczucie nigdy nie zgaśnie.




7 komentarzy:

  1. Cuudo *~*
    uwielbiam Jellal'a x Erze prawie tak bardzo jak Natsu x Lucy <3 mogli by potem np.pójś do Erzy i zaszaleć, nie powiem że bym się nie cieszyła ^-^ ale i tak shocik jest super.
    To weny i do następnego razu/ Tsuki c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Natsu machając jej dłonią przed twarzą, a ta od razu łapiąc go za nadgarstek odrzuciła w bok, a ten uderzył z hukiem o ścianę.
    Wyobraziłam to sobie i padłam ze śmiechu :D
    Jerza ;* B.ładnie ci wyszło, weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Dzięki wielkie za tak cudny rozdział! ;D
    Kocham ten paring! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super Ci to wyszło :D Był momenty, w których się śmiałam i rozczuliłam :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha, świetny one-shot :D
    Kocham Jerze~! Mam nadzieje, ze szybko weźmiesz sie za kolejne :D
    Weny życzę~!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu cudo *_* aż mnie zmurowało .. teraz czekam na coś z Jellal i Erza +18

    OdpowiedzUsuń