sobota, 28 czerwca 2014

WAKACJE! odpowiedź dla Laury.

Heja kochani! :3 Pomyślałam, że wstawię posta, żebyście nie myśleli, że o Was zapomniałam ! Nie zapomniałam, myślę o was wszystkich cały czas. Mamy wakacje! Czyli - tyle wolnego, tyle wytchnienia chociaż od tych mniejszych problemów związanych ze szkołą, więc liczę że wena już nie długo mnie ogarnie!
Jakie macie plany?! Podzielcie się <3  Ale skoro już tutaj piszę odpowiem wam jak to jest w psychiatryku. Laura bardzo chce wiedzieć, więc wyciągnę na światło dzienne najgorsze dni w moim życiu. Więc... Zero klamek w drzwiach, w oknach. w łazience myjesz się przy otwartych drzwiach, załatwiasz się przy otwartych drzwiach, a w placówce byli też chłopcy. oczywiście mieli swoją łazienkę ale wiadomo, to był jednak zakład psychiatryczny prawda? Wszędzie, na każdym kroku kamery, które rejestrowały wszystko, nawet to, że ktoś grzebie sobie w nosie. W salach były po 4 osoby, zwykle w takim składzie trzymali się na zajęciach jak byli ustawieni w salach. Z kilkoma osobami dało się porozmawiać. Byłam tam najstarsza i tak nieskromnie mówiąc... najnormalniejsza. Wszyscy mieli pełno blizn tak głębokich po żyletkach, nożach, że rany były szyte. osoby które źle się zachowywały zostawały zamykane na cały dzień w pokojach, bądź przypinane na cały dzień do łóżek. Mieliśmy zajęcia na których zamykani byliśmy na klucz w pomieszczeniu. zresztą ciągle byliśmy zamknięci na klucz. Talerze, kubki, sztućce - wszystko plastikowe, lustra nie ze szkła, nie było narzędzi którymi można by sobie było zrobić krzywdę. Niektórych osób się bałam, niektóre miałam ochotę pobić. Najgorszy był personel. Tam gdzie ja byłam... Tam nie pomagało się dzieciom (dzieciom ponieważ był to ośrodek dla dzieci i młodzieży byłam najstarsza 17 lat a były tam dzieci już od 10). Tam te dzieci jeszcze bardziej rozwalało się psychicznie... Nie chcę tego pamiętać. Najbardziej zirytowało mnie to, że nie pozwolono mi się pożegnać z tymi, którzy byli przy mnie wtedy w tych trudnych chwilach. rozśmieszali mnie, pocieszali, ocierali łzy. Jedyne co mi po nich zostało to dwa rysunki.



Nie było tam przyjemnie. Do teraz nie mogę się pozbierać przypominając sobie płaczące dzieli leżące przypięte pasami do łóżek. Ale były 4 osoby, które mnie wspierały i dzięki którym było mi tam jakoś lżej.
Dominik, Patryk, Evka, Karolina <3 Jeżeli Laura nie zaspokoiłam twojego zaciekawienia przepraszam.

4 komentarze:

  1. Jak to czytałam, to chciało mi sie wyć... poważnie. Na początku chciałam wiedzieć jak tam trafiłaś, ale teraz wolę tego nie wiedzieć. A najgorsze jest to, że nie wiem, jak Cię podnieść na duchu... Jak bym napisała, że Ci współczuję, to tak, jakbym się nad Tobą użalała, więc napiszę, że życzę Ci powodzenia w dojściu do siebie po tym wszystkim i udanych wakacji :D Co do pytania, co planuję robić przez wakacje, to wybieram się z koleżanką do Gdyni :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, wydaje mi się, że czasem osoby trafiają do takich zakładów nieadekwatnie do tego, jakiej pomocy potrzebują. Ludzie, a szczególnie młodzież i dzieci potrzebująca jedynie zrozumienia, czułości, wsparcia, zainteresowania i "popchnięcia" we właściwą stronę, nakierowana na odpowiednią drogę... zostają zamknięci w miejscu, gdzie traktowani są jak niespełna rozumu. I już pomijając specyfikę miejsca, głównie dzieje się tak przez personel. Przynajmniej ja tak odebrałam po twojej... recenzji z pobytu w psychiatryku. No bo sorry, ale na tyle na ile cię znam, to nie uważam by to miejsce było dla ciebie odpowiednie :P Psycholog, psychiatra (lekarze ci, wbrew ogólnemu stereotypowi nie zajmują się wyłącznie... no wiesz o co mi chodzi :P nawet pomogą pozbyć się przejściowej chandry, zapiszą odpowiednie leki...), może jakiś zakład wspierający, nazwę to, "zagubione osoby", ale nie psychiatryk, gdzie ... no mówiąc bez ogródek, zdrowych ludzi zamykają ze schizofrenikami i osobami, które naprawdę dostały "na głowę" po jakiś tragicznych przejściach. Mało tego, wszyscy są traktowani tak samo, na to wygląda... I efekt jest taki, że zwykła osoba, której po prostu jest ciężko i zbytnio nie wie jak ma wyjść z dołka i gdzie szukać pomocy, wychodzi ze szpitala z najgorszymi wspomnieniami ze swojego życia i jest jeszcze bardziej przytłoczona.
    Tego na pewno nie zapomnisz, ale najlepszym co możesz zrobić, to zostawić to za sobą. Zamknąć za sobą ten epizod i rozpocząć nowy. Weselszy ;) Są wakacje, więc masz zaszaleć, bawić się, gdy napotkasz jakieś problemy nie przejmować się nimi nad wyraz, tylko szukać rozwiązania. Nie brać wszystkiego do siebie, nie dołować się na zapas, czerpać z życia, pókiś młoda (wiem co mówię, ja już stara dupa jestem xD). Wiem, że łatwo to tak pisać, "bądź dzielna, nie przejmuj się" - ale pisze ci to osoba, która przeszła tyle w życiu, że.. szkoda gadać :| I nie ja jedna tak mam. Ale wystarczy się przemóc, spróbować wyrwać się choć na moment od dręczących wspomnień... No chociażby pójść na biegi czy rower, pisać coś, robić cokolwiek, zająć czymś myśli... A bolesne wspomnienia zaczną z czasem blaknąć ;) I przepraszam, mam nadzieję, że w żaden sposób nie uraziłam cię moimi słowami. Moje intencje były czyste i bezbronne (xD) , chciałam jedynie podtrzymać moją kochaną Aiko na duchu ;) :*
    Życzę ci dużo siły, wytrwałości i weny :* I cieszę się, że ten pobyt w szpitalu masz już za sobą *tuli*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moje wakacyjne plany runęły tydzień temu w pizdu :| Całe wakacje siedzę w swoim mieście, ale i tak mam zamiar wykorzystać je jak najlepiej :D

      Usuń
    2. Łezka zakręciła się mi w oku :'( ... przepraszam, przepraszam, przepraszam !!! (wali o ścianę, wykrzykując "dlaczego to napisałam!!!)
      nie wiedziałam że jeżeli napisze coś takiego to nam o tym opowiesz -przepraszam ... odezwała się wtedy moja ciekawość a z nią głupota ... szczerze jak to teraz czytam jest mi straaaasznie głupio i niezręcznie :( .... no ale nic już nie mogę z tym zrobić .. no ale mam nadzieje że te dzieci szybko z tamtąd wyjdą więc powodzenia dla wszystkich ;)
      ... a i oczywiście ciesze się że ty jesteś już w domu (czy gdzie tam ciebie poniosło ;p )
      Weny życzę !! :D .. a i mam jeszcze nadzieje że jak za nie długo znowu tu wejdę zobaczę nowy post (ale to tylko od cb zależy) .. Pozdrawiam ^^

      Usuń